|
Wątek:
|
Kraków: awantury o mandaty za oprowadzanie wycieczek bez lic
|
Autor:
|
Czytelnik IP 87.99.0.*
|
Data wysłania:
|
2010-07-26 11:19
|
Temat:
|
Koniec ze ściaganiem haraczu i zastraszaniem turystów karami
|
Treść:
|
Niejaki Roman - przewodnik napisał: "Kolego! Jest nie tylko ustawa o usługach turystycznych, jest również Kodeks wykroczeń - polecam jego lekturę, a szczególnie art. 60-1 § 4 ust. 1: "Kto wykonuje bez wymaganych uprawnień zadania przewodnika turystycznego (...) podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny". Nic o liczebności grupy, nic o tym, kto był zleceniodawcą (organizator turystyki czy np. klasa szkolna albo parafia) - tylko wykonywanie zadań przewodnika bez uprawnień. Jasno i jednoznacznie."
Panie przewodniku! Kiepski z Pana przewodnik! Kodeks wykroczeń mówi o zadaniach przewodnika na zlecenie przedsiębiorców turystycznych określonych w ustawie o usługach turystycznych, która jednak DOPUSZCZA MOŻLIWOŚĆ WYKONYWANIA ZADAŃ PRZEWODNIKA PRZEZ OSOBY NIE POSIADAJĄCE FORMALNYCH UPRAWNIEŃ. A skoro ustawa dopuszcza taką możliwość, to nie je jest to takie jasne i jednoznaczne. Zapis ten tym bardziej nie dotyczy ogółu obywatelskiej działalności w zakresie organizowania i oprowadzania wycieczek! Jeśli wycieczkę organizuje jakiekolwiek np. stowarzyszenie, parafia, szkoła, zakład pracy, klub, grupa znajomych, osoba prywatna itp. - nie ma obowiązku wykupienia usług miejscowego licencjonowanego przewodnika i nikt nie może zostać z to ukarany.
Moja rada: Jeśli komuś zdarzy się być zaczepionym przez przewodnickie kontrole, trzeba zadecydowanie odmówić przyjęcia pouczenia lub mandatu. W sądzie już tak łatwo nie pominą stosownych zapisów ustawy. Koszty postępowania wraz z odszkodowaniem za zakłócenie wycieczki powinny wtedy przemówić do pazernych.
Lech z Poznania
|