|
Wątek:
|
Hotel Santana/Alanya/Turcja
|
Autor:
|
Czytelnik IP 83.15.28.*
|
Data wysłania:
|
2010-07-01 18:50
|
Temat:
|
Hotel Santana/Alanya/Turcja
|
Treść:
|
Witam !! Turnus 16.06.2010-30.06.2010 Niestety nie mogę polecić tego hotelu, ponieważ obsługa zepsuła mojej i innym rodziną pobyt, wymienię dlaczego: 1)Do dystrybutorów z wodą mineralną (czy źródlaną) wlewali kranówkę zamiast orginalnie zaplombowanej wody, co wykazała kontrola sanepidu, nasłana przez zdesperowanych turystów z Poznania,którzy wkurzyli się i zadzwonili do ambasady polskiej. Wskutek takiego skandalicznego zaniedbania prawie cały hotel miał wymioty,biegunki albo anginę, wiele dzieci musiała zostać hospitalizowanych (wizyta w szpitalu płatna 25euro), niektórzy zapowiedzieli złożenie skargi, nam na szczęście wystarczyły leki z polski,ale parę dni w hotelu trzeba było zostać:( 2)Po 22 przy basenie wódeczki swojej sie nie napijesz (chyba że ją do plastikowej butelki przelejesz po wodzie mineralnej i będziesz udawać że to woda...))Nam wódeczkę chciał zabrać "boss"- kierownik kelnerów, aczą krzyczeć że tu nie wolno,że jak chcmy to w dyskotece sobie możemy pic ,oczywiście płacąc za to... 3)Rezydenci beznadziejni,nic nie wiedzą poza tym jak zapłacić za wycieczkę u waldka (za rogiem hotelu te same wycieczki za pól ceny ) Jedna tak z długimi włosami,czarnymi rezydentka zagroziła nam nawet że jak szef zobaczy ulotkę z tego biura obok ,to nam walizki przed hotel wystawi, spławiliśmy ją śmiechem... 4)Waldek...widzi tylko tych którzy nabili mu kapsę kasą za wycieczki Także ogólnie trochę jak więzienie, nic nie wolno.
Pozdrawiam i jeśli się tam ktoś wybiera, to sprawdź czy za barem przy basenie mają orginalnie zaplombowane kegi z wodą czy przykryte są one folią aluminiową, my to widzieliśmy ale nie zorientowaliśmy się że to pijemy...szkoda bo urlop by się udał.
|