|
Wątek:
|
NIK: powinna powstać baza przewodników turystycznych
|
Autor:
|
Czytelnik IP 89.74.62.*
|
Data wysłania:
|
2010-02-26 12:34
|
Temat:
|
NIK za powstaniem bazy przewodników turystycznych
|
Treść:
|
Jako pilot byłem świadkiem kiedy drogi (klienta było stać ) przewodnik w Warszawie opowiadał bzdury od rana do wieczora, a w między czasie był w stanie powiedzieć, że jest przerwa "bo on się mósi napić kawy" - dodajmy przerwa nie była uzgodniona z kimkolwiek. Na złożoną reklamację jego biuro nie odpowiedziało do dziś (w listopadzie 2009 minęło 23 lata). Nie dziwi mnie to bo dwa lata temu słyszałem o przewodniczce z tego samego biura, która zamiast opowiadać o zwiedzanych obiektach, raczyła gości swoim komentarzem poltycznym. Profesjonalizm jak się patrzy, oczywiście za duże pieniądze. Cena nie ma nic wspólnego z jakością. Jakość zależy od predyspozycji, chęci, szkolenia i rzetelnego egzaminu. Wiadomo, że jeśli ktoś poświęcił czas i pieniądze na swoje wyszkolenie i uzyskanie licencji, to chce godziwie zarabiać przy wykorzystaniu swoich umiejętności. Ale kiedy ceny osiągają poziom abstrakcji (np. Warszawa, Kraków, Tatrzański PN), rzecz mija się z celem. Jak napisali inni uczestnicy forum przewodnik jak ma fantazję może oprowadzać za darmo. Czyli w zasadzie jest możliwe używanie stawek bardziej odpowiadającym naszym realiom, a nie "takich jak na Zachiodzie". Niestety w praktyce bardziej oznacza to , że przewodnicy są ludźmi bez fantazji.... Co do rejestru: w dobie powszechnej informatyzacji wystarczyłoby połączyć wojewódzkie rejestry w jedną elektroniczną całość, do której każdy zainteresowany miałby dostęp. Etat nie jest nikomu tu potrzebny, a jeśli nawet to jeden dla informatyka - administratora. Jan Gutorski
|