|
Wątek:
|
Brak porozumienia władz Kielc w sprawie lotniska w Masłowie
|
Autor:
|
Czytelnik IP automat.*
|
Data wysłania:
|
2006-09-04 20:17
|
Temat:
|
Brak porozumienia władz Kielc w sprawie lotniska w Masłowie
|
Treść:
|
Aktualność: Dlaczego w Kielcach nic nie robi się w sprawie lotnisk, które mogą być kluczowym punktem wyjścia do rozwoju gospodarczego całego regionu? Czy wynika to z braku zainteresowania sprawą i krótkowzroczności pana marszałka Franciszka Wołodźko?
Kilka kilometrów od Kielc w Masłowie znajduje się lotnisko, a właściwie to co po nim pozostało. Wszystko pozarastało chaszczami, sprzęt radionawigacyjny jest schowany w hangarze, lampy nakierowujące samoloty podczas lądowania nocą przesłanięte są przez drzewa. Tymczasem lotnisko potrzebne jest Kielcom jak rybie woda, choćby podczas zbliżających się targów przemysłu obronnego, na które przybędą także rządowe delegacje międzynarodowe - niestety nie samolotem.
Główną przyczyną tego, że lotniska wciąż nie ma wydaje się być brak porozumienia i współpracy między władzami Kielc. Prezydent miasta, Wojciech Lubawski ma pretensje do marszałka Franciszka Wołodźko, że nie wystąpił o dotacje unijne w ramach projektu rozwoju regionalnego UE. Nie ma również zgody między panami co do sposobu wydania pieniędzy, gdyby je miastu przyznano. Według marszałka w pierwszej kolejności trzeba zmodernizować lub dobudować tory kolejowe w dwóch miejscach, przebudować drogi: nr 786 od granicy województwa do Kielc (34 mln), nr 728 od Jędrzejowa do granic województwa (42 mln). Resztę pieniędzy chce przeznaczyć na rozbudowę szpitali w Opatowie i Starachowicach (ponad 30 mln).
Prezydent Lubawski uważa, że na nic zdadzą się dobre drogi i szpital, jeżeli nie będzie miał kto z tego skorzystać. Obawia się, że przed tem spora część mieszkańców tego najbiedniejszego w Polsce regionu stąd wyjedzie. A tak się stanie jeżeli masto nie będzie posiadało własnego portu lotniczego. Z żalem i zazdrością obserwuje jak inne miasta naszego kraju rozwijają się, m.in. dzięki inwestycjom w lotniska.
W Rzeszowie, Łodzi czy Lublinie modernizacja lotnisk jest sprawą nadrzędną. Dzięki nim miastami zaczęły się interesować poważne firmy, które chcą tam inwestować. Przykładem może być rzeszowskie lotnisko, które przyciągnęło firmy branży lotniczej wokół którego stworzą park naukowo-technologiczny. Połączenia z Rzeszowa do Londynu i Warszawy uruchomił Ryanair, a na przyszły rok planuje loty do Dublina. Podobnie jest w przypadku łódzkiego lotniska im. Wł. Reymonta (dawne lotnisko Lublinek). Obecnie przedłużany jest pas i rozbudowywany terminal. Odbywają się stąd loty do Nottingham, Londynu, Dublina i Warszawy. Wkrótce stałe połączenia uruchomi tu Lufthansa, może nawet do Włoch. Zadowoleni są mieszkańcy Łodzi i ściągający tu liczni inwestorzy.
Marszałek Wołodźko zdaje się nie dostrzegać jaką szansą na rozwój gospodarczy miasta i regionu może być lotnisko w Kielcach. Jego argumenty jakoby lotniska regionalne nie są w stanie się utrzymać nie przekonują innych do trwania w takim uporze. Wojciech Lubawski uważa, że Kielce mogły by konkurować o przewozy pasażerskie i cargo z Krakowem, Katowicami, Lublinem, Rzeszowem, Łodzią. - A jak chcemy mieć dobre drogi - zbudujmy lotnisko. Wtedy dobre drogi będą naprawdę potrzebne i znajdą się na nie środki - dodaje na koniec.
|