|
Wątek:
|
Nowelizacja ustawy o usługach turystycznych - turysta będzie miał 30 dni na złożenie reklamacji
|
Autor:
|
Czytelnik IP 83.22.115.*
|
Data wysłania:
|
2009-12-16 00:31
|
Temat:
|
Nowe prawo - lepsza ochrona turystów?
|
Treść:
|
Całkiem niedawno temu, za lasami i górami był sobie durny kraj. Wiele lat szczęśliwie rządziła nim komunokracja. Bez głowy, rozsądku i odpowiedzialności rządziła i dzieliła. Kartkami na buty, pieczątkami na wymianę waluty w paszporcie, zezwoleniami i ograniczeniami w działalności prywatnej. Jednak kilku... członków obozu rządzącego - odsuniętych od najlepszej części koryta - postanowiła to zmienić. Uwolnić kraj od durnych przepisów i przejąć stery. Udało się. Powstała dymokracja. I zaczęły się zmiany. Naród w euforii. Można pracować, zarabiać i głęboko oddychać. I to tak głęboko, że obecni Naczelni poczuli ten oddech na swoich plecach. A to przecież niehigieniczne. Można nabawić się AH1N1. A poza tym jak naród śmie tak głęboko oddychać. Wprowadzono maseczki. Naród się przyzwyczaił. Wprowadzono husteczki - na krótko. Wymyślono knebelki. I na tym pomysły Naczelnych się skończyły (zbliżały się wybory). Ale zaraz po nich zrobiono nabór na najbardziej pomysłowych Strów. I znaleźli się tacy. Dla dobra narodu wprowadzono obowiązkowe ubezpieczenie od głębokiego oddechu. Na nic. Kilkuset obywateli zaczęło kaszleć i podało do sądu Głęboko Oddychających. Jeden z nich dostał od tego zadyszki. A zarządzający, baaardzo odpowiedzialny Gubernator wykorzystał jego polisę ubezpieczeniową i zamiast pociągu pełnego lekarstw dla kaszlących za 300 000 zł kupił tylko jeden wagon leków również za 300 000 zł (tym wagonem akurat zarządzał znajomy Gubernatora). Do innych, tańszych nieznajomych nie miał telefonu pod ręką. Dla wszystkich kaszlących więc leków nie wystarczyło. Działania innych Gubernatorów były powieleniem tego pierwszego. Powstał wielki hałas. TV, RTV, PicTV itp pełne informacji o niewyleczonych kaszlących. I co robią Naczelni. Zamiast leczyć kaszlących - dla dobra narodu - podnoszą stawkę ubezpieczenia od głębokiego oddechu. Ale wskutek tego maleją wpływy z podatków Głęboko Oddychających i nie ma czym nagradzać pomysłowych Strów. Więc znów podnoszą ubezpieczenie, i znów, i znów.... i wprowadzają podatek od logicznego myślenia, od wnikliwego patrzenia... - to wszystko dla dobra narodu (i własnych premii). Obecnie w trakcie wdrażania jest podatek od wody deszczowej i roztopionego śniegu z dachów hoteli Głęboko Oddychających i kilka innych wynalazków pomysłowych Strów, Gubernatorów i Entów. Głęboko Oddychający z konieczności spłycają oddech - no cóż, dymokracja nigdy nie obiecywała tlenu TYLKO możliwość głębokiego oddechu. A cóż to za kraj? Ooo, to kraj barwny, pelargonii i... OSTÓW, STRÓW, ENTÓW i wszelkiego innego chwasta.
Bocian. P.S. Na szczęście odlatuję, chyba na zawsze.
|