|
Wątek:
|
Kursy na przewodników miejskich we Wrocławiu
|
Autor:
|
Czytelnik IP 95.158.100.*
|
Data wysłania:
|
2009-11-13 15:51
|
Temat:
|
Pazerne lobby wywodzi się z PTTK
|
Treść:
|
Pewnie powołując się głosno na honor i inne wartości-bierze sie po cichu co łaska do kieszeni. Uprawnienia swiadcza o tym,że czlowiek nie jest przypadkowy i wykazał sie przynajmniej minimalną wiedzą.A skoro ci honorowi sa tacy doskonali to zaden dla nich wysiłek uprawnienia zrobić.
|
Odpowiedzi:
"Szara strefa"? Kompletna bzdura! [2010-02-17 09:16 87.99.0.*]
Bierze się po cichu co łaska do kieszeni? Co za bzdura!!! Czy na przykład nauczycielka biologi, która w czasie lekcji zorganizuje wycieczkę z uczniami do parku aby ich nauczyć odróżniać gatunki drzew, bierze za to jakieś dodatkowe pieniądze? Czy prowadzący kiedyś liczne obozy wędrowne, brali kiedykolwiek jakieś dodatkowe pieniądze za to, że dzielili się z młodzieżą swoją wiedzą krajoznawczą i doświadczeniem turystycznym? Komu te obozy przeszkadzały, że na ludzi, którym powinno się podziękować za taką pozytywną działalność, lobby przewodników zawodowych napuszcza służby mundurowe? "Szara strefa"? - kompletna bzdura! Coraz częściej wprowadza się opinię publiczną w błąd wmawiając nam, że to dla ochrony klienta i w celu likwidacji tej tzw. "szarej strefy". Jakoś nikt nie zwraca uwagi, że ową "szarą strefę" tworzą przede wszystkim przewodnicy z państwowymi uprawnieniami, biorąc zapłatę za oprowadzanie prosto do kieszeni i nie zawierając umowy oraz nie wystawiając faktur. Załatwiając sobie u polityków prawną ochronę swoich interesów i kierując służby mundurowe na sprawdzanie i szykanowanie ludzi prowadzących turystów bez licencji, odwracają uwagę od rzeczywistego problemu, który właśnie ich dotyczy. Trzeba naprawdę mieć wyobraźnię licencjonowanego przewodnika, aby twierdzić, że każdy, kto dzieli się swoją wiedzą za darmo i opowiada o zabytkach historii czy przyrodzie, musi dodatkowo zrobić sobie uprawnienia jak to pracy zawodowej. Mimo że np. od nauczania i wychowania są nauczyciele a nie panie czy panowie z urzędowymi identyfikatorami na rynku w Krakowie czy Wrocławiu, to niedługo nauczycielom biologii nie będzie wolno zaprowadzić swojej klasy do parku obok szkoły, a instruktorowi harcerskiemu swojej drużyny na ognisko, bo Pan(i) Przewodnik lepiej opisze, zadba o bezpieczeństwo niż ich wychowawca. To jest absurdalne, ale w naszym kraju, w którym zmiany idą w kierunku budowania takich absurdów, jak najzupełniej możliwe. odpowiedz » Mylisz pojęcia [2010-03-14 18:41 95.160.206.*]
Drogi Panie lub Pani - mylisz pojęcia i sytuacje. Nikt nie broni Pani od biologii oprowadzać dzieci po parku i nikt jej nie będzie za to ścigać! Chyba, że ta pani od biologii wchodzi w rolę przewodnika i opowiada o architekturze gotyckiej. Poza tym pani od biologii nie robi tego społecznie ale w ramach pensji, którą dostaje. I aby dostać pracę i pensję musi mieć odpowiednie papiery! Podobnie funkcjonuje zawód przewodnika. czy dyrektor szkoły zatrudni kogoś tylko na podstawie jego przekonania, że ma pojęcie o matematyce? Nie ! Musi mieć papier! Czy ktoś zatrudni się w szkole i zrezygnuje z pensji bo chce robić to z pasji? Przewodnik turystyczny to zawód i praca jak każda inna! A za każdą pracę należy się wynagrodzenie i trzeba mieć odpowiednie kwalifikacje!! Czy nauczyciele wystawiają faktury VAT za udzielane korepetycje? Nie znam takiego przypadku - "Orędowniku likwidacji szarej strefy" !! Nie znam takiego dziwaka!!! odpowiedz » Sam(a) mylisz tu pojęcia [2010-03-14 18:58 87.99.0.*]
Sam(a) mylisz tu pojęcia. Opowiadanie o architekturze gotyckiej nie może być zarezerwowane wyłącznie dla licencjonowanych przewodników. Póki co, to ustawa o usługach turystycznych reguluje tylko i wyłącznie działalność komercyjnych biur podróży a nie ogół obywatelskiej działalności w zakresie organizowania i oprowadzania wycieczek! Jeśli wycieczkę organizuje jakiekolwiek np. stowarzyszenie, parafia, szkoła, zakład pracy, klub, grupa znajomych, osoba prywatna itp. - nie ma obowiązku wykupienia usług ani pilota wycieczki ani przewodnika. Ustawa dotyczy tylko takich organizatorów turystyki, których definicja znajduje się w art. 3 tej ustawy, a dodatkowo z art. 5 ustawy wynika, że przedsiębiorca powinien posiadać wpis w rejestrze działalności regulowanej. Tym samym na gruncie ustawy o usługach turystycznych nie ma innych organizatorów turystyki niż ci, którzy są przedsiębiorcami i posiadają wpis do rejestru działalności regulowanej. Zatem, to chore wymaganie nie może obowiązywać klubów turystycznych (np. PTTK), przodowników i instruktorów PTTK, nauczycieli czy różnych pasjonatów. A jak nadgorliwy kontroler się przyczepi, trzeba odmówić przyjęcia pouczenia lub mandatu lub innej sankcji karnej - w sądzie już tak łatwo nie pominą art. 3 tej ustawy i art. 5. Koszty postępowania + odszkodowanie za zakłócenie wycieczki powinny wtedy przemówić do pazernych. Problem w tym, że ludzie nie mają ochoty włóczyć się po sądach. Te osoby, a zwłaszcza nauczyciele, którzy spotkali się już z szykanowaniem przez patrole złożone ze służb mundurowych + przewodnik lub są świadomi, że te szykany mogą ich też dotknąć, najczęściej zaprzestają działalności w ogóle. Dzięki temu znikło wiele działających przy szkołach kół turystycznych. To jest tak "korzystny" efekt działanie prawa, że ręce opadają. A przecież młodzież by mogła np. zwiedzać kraj pod opieką pasjonatów, jacy się jeszcze uchowali w tych trudnych dla turystyki niekomercyjnej czasach - zamiast sama znajdować sobie zainteresowania przynoszące państwu, a więc i podatnikowi - czyli nam - coraz to większe wydatki na utrzymanie aresztów, domów poprawczych i więzień... odpowiedz » Ustawa o turystyce i pasjonaci. [2010-03-14 21:45 95.160.206.*]
ustawa o turystyce określa działalność : - przewodników turystycznych i pilotów wycieczek [ nie może nim być osoba,która nie złożyła egzaminu państwowego ] - agencji turystycznych i pośredników turystycznych - organizatorów turystyki Inne zadania ma organizator turystyki czyli biura podróży lub biura turystyczne a inne przewodnik czy pilot! Poza tym są wydzielone miejsca i miasta w Polsce gdzie poruszanie się grup zorganizowanych bez przewodnika jest zabronione. Do takich miast należą : Wrocław, Warszawa, Kraków i Gdańsk. Co do PTTK to nie jest on organizatorem turystyki!! Przy PTTK działa Biuro Obsługi Ruchu Turystycznego - biuro czyli ono jest organizatorem. Nauczyciele pasjonaci mogą chodzić i jeździć tam gdzie nie są wymagane uprawnienia a mogą też korzystać z darmowych spacerów po Wrocławiu, jakie od 5 lat organizuje PTTK. Przewodnik turystyczny to zawód jak każdy inny, którego wykonywanie obwarowane jest ustawą i przepisami. Kontrole mają przede wszystkim wykluczyć tzw. dzikich "przewodników" czyli tych, którzy nie mając uprawnień chcą na tym zarabiać. Nikt nie wlepi mandatu pani od historii, która w ramach lekcji w terenie oprowadza uczniów po swoim mieście. Chyba, że jest to Pani od matematyki. zresztą nie chodzi tylko o Wrocław czy Kraków. Wycieczki szkolne muszą brać przewodnika również w górach i Parkach Narodowych. I ma to swoje uzasadnienie. Bo na 10 nauczycieli np.3 będzie kompetentnych i odpowiedzialnych ale 7 nie. Pasjonaci ze szkół znikają bo wykańcza ich biurokracja szkolna i brak wdzięczności młodych ludzi a nie to, ze muszą zebrać od młodzieży po 5 zł na przewodnika. odpowiedz » Ustawa o turystyce i pasjonaci. [2010-03-21 06:22 195.94.220.*]
Ustawa o usługach turystycznych, a nie o turystyce ... fachowcy od siedmiu boleści odpowiedz » Ustawa o turystyce nie dotyczy grup... [2010-03-14 22:34 87.99.0.*]
Twierdzisz, że są wydzielone miejsca i miasta w Polsce gdzie poruszanie się wszelkich grup zorganizowanych bez przewodnika jest zabronione? To prywatna interpretacja wiadomego lobby, która jest nie do obrony przed obliczem sądu. W Polsce nie istnieją żądne wydzielone getta, gdzie każda grupa musi chodzić w eskorcie licencjonowanego przewodnika. Takie rzeczy były możliwe za czasów okupacji hitlerowskiej, jednak tamte czasy na szczęście już minęły. Wszelkie tego rodzaju ograniczenia wolności poruszania się po kraju i zakazy swobody wypowiedzi w miejscach publicznie dostępnych jak np. otwarta ulica w mieście czy szlak turystyczny - to nic innego jak naruszanie obywatelskiej i ludzkiej WOLNOŚCI i są nie do obrony przed Trybunałem Konstytucyjnym. Aż dziw że nikt tej sprawy do tej pory nie zgłosił na drogę konstytucyjną! Ktoś w końcu to na pewno zrobi. A póki co, to czas przywołać co niektórych do porządku, jak to zrobiono w Poznaniu. O tym tu => http://www. kspoz. webpark. pl/pod_lupa. htm#1 odpowiedz » Ustawa o turystyce nie dotyczy grup... [2010-03-15 00:53 95.160.206.*]
Równie dobrze mógłbyś powiedzieć,że szkoły i uczelnie to getta, w których trzeba chodzić pod dyktando jakiś tam nauczycieli z dyplomem. Przecież każdy kto chce i ma trochę pojęcia o matematyce czy historii mógłby przekazywać wiedzę. I ile byłoby oszczędności gdyby robili to pasjonaci i społecznicy. A pleceniem bzdur nikogo się nie zabije! Wolność słowa ponad wszystko i nie ważne czy 2+2 jest 4 czy 6. Jeżeli uważam,że 6 to mam prawo tak edukować moje dzieci a one od tego nie umrą. i po co mi jakiś tam matematyk z dyplomem co będzie ograniczać moje obywatelskie prawa! Po cholerę w ogóle jacyś tam profesorowie i nauka? Ograniczają tylko ludzi jak za hitlerowskiej okupacji! BARDZO MI CIEBIE ŻAL. odpowiedz » Ustawa o turystyce nie dotyczy grup... [2010-03-15 08:43 87.99.0.*]
Równie dobrze mógłbyś powiedzieć,że szkoły i uczelnie to getta? Nie, nie mógłbym tak powiedzieć! Szkoły i uczelnie to zupełnie co innego niż otwarta ulica miasta, szlak turystyczny itp. Celem szkoły i uczelni jest nauczanie zakończone egzaminami i wydaniem stosownego świadectwa, dyplomu itp. Natomiast wycieczka nie jest żadną obowiązkową lekcją, po której zdaje się egzaminy. Wycieczka, to nie uniwersytet z wydziałami: geografii, geologii, botaniki, zoologii, historii itd. Istotnym jest to czego oczekują jej uczestnicy, a to w przypadku imprezy zamkniętej, klubowej, szkolnej, zorganizowanej na zasadach niekomercyjnych, jest czym innym, niż chce się to narzucić za pomocą administracyjnego przymusu i manipulowania ustawami i podrzędnymi branżowymi rozporządzeniami. Nikogo nie wolno zmuszać do chodzenia w eskorcie ludzi, którzy ulegli jakiemuś obłędowi by reprezentować postawę wybitnie pedagogiczną wobec klientów i mieć w sobie przeświadczenie, że są jedynymi słusznymi powołanymi do pełnienia jakiejś wiekopomnej misji. Widać lobby przewodnickie najchętniej by objęło obowiązkiem odbywania wycieczek z przewodnikiem całe społeczeństwo i wdrożyli taki przymus niczym obowiązkową służbę wojskową. A ludzie na ogół nie lubią, kiedy serwuje się im ogromne ilości informacji, które są zbędne, męczące i niemożliwe do przyjęcia w takiej ilości, a w dodatku kiedy jakość przekazywanych treści budzi wątpliwości. Obecność takiego nudziarza pozbawia grupę możliwości odczuwania radości z samej wędrówki i rozwala program imprezy. Nic dziwnego, że narzucani za pomocą administracyjnych kruczków czyli przez wprowadzanie ludzi w błąd przewodnicy bywają postrachem szczególnie turystyki szkolnej, bowiem zabijają spontaniczność poznania, pozbawiają też cech przygody i radości z samodzielnego odkrywania czegoś ciekawego na szlaku. Nic też dziwnego, że zorganizowana turystyka wędrówkowa szkolna i akademicka upada, bowiem przewodnictwo traktowane jako zawód z państwową licencją nie jest i nigdy nie będzie w stanie zastąpić spontanicznej działalności m.in. społecznej kadry PTTK, PTT, ZHP i innych organizacji. Już czas, aby ta grupa zawodowa przestała nami manipulować, Czas by ci licencjonowani przerwodnicy rządząc swoimi zasadami zaprzestali uprzykrzania życia reszcie społeczeństwa i - co gorsza - by państwowe służby policyjne angażowali w zabezpieczanie swoich prywatnych interesów! Warto aby ludzie od których zależy stanowienie w Polsce prawa sobie wreszcie uzmysłowili, do czego prowadzą monopolistyczne zapędy rzeczonej grupy lobbystów, jak angażuje się siły policyjne do zabezpieczania ich partykularnych interesów i szykanowania niewinnych ludzi, którzy odważą się zebrać grupę i coś opowiedzieć o okolicy - zamiast do zatrzymywania np. złodziei okradających turystów. Przecież to jest szkodliwe społecznie, aby angażować siły policyjne do zajmowania się takimi bzdurami, zamiast zwalczaniem faktycznej przestępczości. Ludzie mają prawo być oburzeni na to, że utrzymywane z ich... odpowiedz » Jesteś chorym człowiekiem [2010-03-16 02:02 95.160.206.*]
Jesteś chorym człowiekiem. Wkładasz wszystkich do jednego worka. Są dobrzy lekarze i partacze. księża i nauczyciele z powołania i tacy, którzy nigdy nie powinni wykonywać tego zawodu. Są ludzie mądrzy i głupi, uczciwi i złodzieje. I takich znajdziesz w każdym zawodzie i środowisku. Podobnie jest z przewodnikami. sama znam w PTTk wielu starszych zwłaszcza nudziarzy co zatrzymali się w epoce Gomułki. I znam wielu młodych przewodników, którzy uprawiają ten zawód komercyjnie robiąc to z pasją i zaangażowaniem. I turyści do nich wracają. A społeczników w PTTK nie ma już od dawna!! Tam dopiero jest komercja i walka o koryto! Świat się komercjalizuje i czasy Siłaczki i Doktora Judyma minęły już dawno. odpowiedz » Argumentum ad personam [2010-03-16 08:39 87.99.0.*]
Cytat: "Jesteś chorym człowiekiem" Cytat: "Argumentum ad personam (łac. argument skierowany do osoby) - pozamerytoryczny sposób argumentowania, w którym dyskutant porzuca właściwy spór i zaczyna opisywać faktyczne lub rzekome cechy swego przeciwnika, nie przebierając przy tym w słowach. W ten sposób unika stwierdzenia, że jego racjonalne argumenty zostały wyczerpane, a jednocześnie sugeruje audytorium, że nasze poglądy są fałszywe. Dodatkowo, obrażanie oponenta ma na celu wyprowadzenie go z równowagi, tak by utrudnić mu adekwatne reagowanie na przedstawiane postulaty. Artur Schopenhauer w swoim dziele Erystyka wskazuje, że jest to ostatni sposób nieuczciwej argumentacji, który stosuje się, gdy wszystkie inne sposoby zawodzą i nie ma szans na wygranie sporu." odpowiedz » Pazerne lobby wywodzi się z PTTK [2010-02-17 04:54 77.113.87.*]
Dumni Wielkopolanie mają inną opcję widzenia świata. odpowiedz » Czy częstując znajomych swoim domowym obiadem... [2009-11-13 16:47 87.99.0.*]
Bzdury wypisujesz nie mając zielonego pojęcia o honorze i koleżeństwie w ramach stowarzyszenia turystycznego. Jeśli ja zaproszę swoich znajomych z klubu turystycznego na obiad, który sam ugotuję, to przecież nikt nie żąda ode mnie świadectwa ukończenia kursu na kucharza, a kompletną kompromitacją by było, gdybym zażądał od nich za ten obiad zapłaty. Państwowe uprawnienia przewodnickie są uprawnieniami do pracy zarobkowej. A ja organizując i prowadząc grupę nie pracuję przecież zarobkowo. Natomiast prawne ograniczanie czy wręcz uniemożliwianie społecznej działalności poprzez stawianie wymogu posiadania państwowych uprawnień do pracy zarobkowej, nadawanych przez administrację państwową, jest niczym innym jak pogwałceniem zagwarantowanej konstytucyjnie wolności działania stowarzyszeń. odpowiedz »
|