|
Wątek:
|
Kraków: nawet wysokie kary nie odstraszają nielegalnych przewodników
|
Autor:
|
Czytelnik IP 89.79.188.*
|
Data wysłania:
|
2009-08-24 23:16
|
Temat:
|
Kary dla nielegalnych przewodników w Krakowie
|
Treść:
|
Egzaminy nie są proste, ale i temat, miasto i zakres wiedzy ogromny. A przewodników w Krakowie, tych z uprawnieniami jest ponad 300 - chyba wystarczająco. Namnożyło się kursów przewodnickich - jeśli do egzaminu przystąpiło 170 os. tym roku, a nie wszyscy kursanci to uczynili, część ok 50% nie podeszła bo jeszcze nie czuła się gotowa lub nie zdała wzsystkich zaliczeń cząstkowych, ilu nowych przewodników trafiałoby na rynek. Zdało 41 os. to sporo, a nie otrzymali licecji, bo trwa procedura wydawania legitymacji to ok. miesiąca. Ale nawet ci którzy już wszystko mają nie będą oprowadzać. Trzeba jakoś zacząć, zdobyć klientów, nabrać praktyki. A wtym czasie z czegoś się utrzymywać. Nie każdy też ma predyspozycje do tej, bardzo trudnej i wymagającej pracy. Wiedza to nie wszystko. Trzeba umieć czymś turystów ująć, być po trosze kompanem, ambasadorem swojego miasta. Sami przewodnicy z licencją muszą koło zapewnienia sobie pracy sporo się nabiegać a tu jeszcze "dzicy", bez ZUSu, rachunków itp. Nic dziwnego, że egzekwują Ustawę turystyczną. Nie rozumiem żali że trudno o licencję i niski poziom przewodników. Na taką liczbę licencjonowanych jest ogromna grupa świetnych i jeśli chodzi o wiedzę, i prezencję i podejście do człowieka. Ci maję pracę. To rynek weryfikuje i odrzuca słabych. A tak w ogóle, Kraków idzie w ślady innych miast turystycznych i chroni rynek miejscowych przewodników. Tak jest także w Wilnie, Lwowie nie mówiąc o Wiedniu, Prarze, Rzymie. Pozdrawiam i zapraszam na wycieczkę z dobrym fachowcem Przewodniczka z Krakowa
|