Ceny zmuszą turystów do nieodwiedzania Krakowa?
Tematyka:
W końcu ktoś podsumował to o czym wszyscy wiemy. Ja ze swojej strony dodam kolejne zjawisko. Mam na myśli tzw. Festiwal Pierogów. Organizują go corocznie drogie restauracje i zajazdy, w namiotach ustawionych tymczasowo na Małym Rynku. Każde stoisko posiada olbrzymie logo macierzystego lokalu i skąpą ofertę (3-4 rodzaje pierogów). Smakowo nie odbiegają walorami od tych, które można zjeść w barach mlecznych, natomiast ich cena powala z nóg bo wynosi jednakowo u wszystkich spredawców 1,50 zł / za 1 sztukę. Łatwo zauważyć, że za cenę 3-4 sztuk można gzieś indziej spożyć cały półmisek, do tego w imponującym wyborze 7-8 rodzajów (bar przy ul. Karmelickiej - gdzie obsługa oraz menu jest wielojęzyczna, oraz zamówione potrawy są podawane przez kelnerkę). Na deser można było sobie kupić różnorakie cukierki (nie czekoladowe) na stoisku ze słodyczami. Krówka wyborowa, którą wszyscy pamiętamy z PRLu, kosztowała tam jedyne 4,5zł za 10dkg - czyli 45zł za 1 kilogram. Zapytałem pana sprzedawcę czy to nie jest jakaś pomyłka lub żart i dlaczego się wstydzi podać cenę 1 kg - jak w każdym sklepie. Śmiertelnie poważnym głosem z nutką pogardy odpowiedział, że taka jest cena. Mimo to ludzie ustawiali się w kolejkach, gdzież rozum?