|
Wątek:
|
CHAMS EL HANA/ Tunezja czy ktoś był??
|
Autor:
|
Czytelnik IP 77.253.196.*
|
Data wysłania:
|
2009-08-15 13:08
|
Temat:
|
CHAMS EL HANA/ Tunezja czy ktoś był??
|
Treść:
|
Jak czytam te opinie to aż się we mnie gotuje...! Naprawdę nie czytajcie tych bzdur, jak jest tam tragicznie!!!
2 dni temu wróciłam stamtąd z chłopakiem, lecieliśmy z biurem Selectours, w cenie 1639 zł za All inclusive na 2 tygodnie. Biuro dopięło wszystko na ostatni guzik, rezydentka służyła pomocą NAPRAWDĘ MAM WRAŻENIE ŻE BYŁAM W ZUPEŁNIE INNYM HOTELU!!!!!
Pokoje SUPER, czyste ZADNYCH ROBAKÓW!!! Jak to czytam to śmiać mi się chce , inni widzieli jaszczurkę, ja miałam wielbłąda w szufladzie i nie narzekam.... xD
Pokoje średniej wielkości, osobno toaleta i łazienka, klima działała dobrze, było chłodno, pokoje sprzątane dokładnie, co drugi dzień zostawialiśmy dinara i nic nie zniknęło z pokoju, ani nam ani nikomu z turnusu.....
Hotel jak wiadomo nie jest najnowszy , za to czysty, zadbany, obsługa przemiła, za uśmiech dostawałeś uśmiech, nigdy nie spotkaliśmy się z kimś kto był niemiły. Baseny czyściutkie, woda czyściutka,
Napoje bez granic - nigdyniczego nie zabrakło!!! To samo jeśli chodzi o alkohole - GIN, WÓDKA, WHISKY, MUSKAT, CEDRATINE, WINA, PIWO, SOKI, COLA, FANTA, SPRITE - wszystkiego do woli!!!!
Jeśli chodzi o mit z kubeczkami... wyobrażacie sobie Polaka sączącego przez godzinkę drinka? Polak łyknie 5 po sobie, dziwicie się kubeczkom? W niczym nie przeszkadzały, my wielokrotnie chodziliśmy ze szklankami które mieliśmy w pokoju, w barach nam płukano szklanki i tam dostawaliśmy alkohol.
Polacy chodzili po kilka tur niosąc po dwa drinki , po czym ustawiali je na stole, nie wiem czy po to aby nie zabrakło dla nich czy ze zwykłego lenistwa... nieważne w każdym razie kubeczki nie przeszkadzały w niczym.
Szkoda że nie narzekacie jeszcze że nie było palemki... palemka, piórko w pupę i jeszcze by było nie dobrze.
Pizza i ciasto od 15:30 do woli... nikt niczego nie wyliczał. Nikt niczego nie żałował i nie bronił.
Jeśli chodzi o stołówkę to duża różnorodność. Na śniadanie codziennie bagietki, żółty ser w dwóch rodzajach, ala szynka, 2 rodzaje dżemów, owoce, czasem pyszny budyń, rogaliki z czekoladą kawa, kakao, 3 rodzaje herbat, jajka, mnóstwo surówek.... Co prawda jedząc codzień to samo, jedzenie może zacząć brzydnąć, ale nic dziwnego jak w Polsce na śniadanie stół jest zasatawiony 2 razy dostatniej...
Na obiad dużo ryżów, makaronów, ziemniaki, sosy, kurczaki, wołowina, ryby, zapienaki z ziemniaków, 2 razy było puree, kus kus, pizza, i tak się zawsze coś mało bo mało ale zmieniało.
Jeśli chodzi o owoce to były jabłka, winogron, brzoskwinie, śliwki, melony... to tyle co pamiętam.
Nam osobiście zabrakło frytek i czegoś grilowanego. Poza tym potrawy częssto smi musieliśmy solić i pieprzyć bo jedzenie było niedoprawione.
Jeśli chodzi o animacje to codzień jakiś wieczorek w postaci karaoke konkursów czy pokazów. Codzień również balety obok basenu gdzie alkohol był płatny. Co prawda animacje nie porywały ale tragedii nie było.
Co jeszcze ważne.... naprawdę nie sugerujcie się tymi komentarzami jak jest tam źle i paskudnie.
Polak myśli że zapłaci 1600 zł za kosmiczny luksus.... jak to się mówi za darmo umarło - Hotel jest jak najbardziej adekwatny do ceny, ja oceniłabym go na ***+.
Spotkaliśmy jedną parę Polaków która była nie zadowolona... opowieści o tym gdzie nie pracują, czego nie robili, jacy to nie są wykształceni, płacą takie pieniądze za wakacje a później jeden wielki koszmar.... Jeśli liczysz na Bóg wie co zapłać 2 razy tyle.
Mamy oboje po 21 lat, spędziliśmy super 2 tygodnie, hotel w fajnym położeniu, wszędzie blizko, obok budka telefoniczna, 10 mniut szliśmy do starego miasta, plaże tuż obok. Liczne sklepy supermarket, byliśmy naprawdę zadowoleni.
Ani zapach ze stołówki ani 2 razy zepsuta winda nie popsuło nam humoru!
jeśli masz jakieś pytania możesz napisać: sylwienka_rzadzi@op.pl
|
Odpowiedzi:
CHAMS EL HANA/ Tunezja czy ktoś był?? [2009-08-29 18:19 62.152.152.*]
Zgadzam się w 100% - Ludziska naprawdę przesadzają. (Ja byłam w terminie 06 - 20/08/2009) Jadąc tam byłam przerażona po przeczytaniu tylu negatywnych opinii. Jakże byłam mile zaskoczona tym, co zastałam. Hotel faktycznie bardzo fajny - pokój miałam na I piętrze (jedynym minusem był taras na tej samej wysokości, co nasz balkon. Troszkę strach zostawiać go otwarty, więc był cały czas zamknięty, klima działała, więc chłodek w pokoju panował). Słyszałam, że winda się psuła - ja sobie schodziłam po schodach, więc nie miałam z tym problemu. Pokojówka bardzo sympatyczna i dokładna. Wyżywienie - opcja ALL - prawdę mówiąc po paru dniach znudziło mi się to monotonne jedzenie - zaczęłam od trzech posiłków, a skończyłam na jednym (wieczorem robiliśmy wypady na pizzę). Napoje były zbawieniem na tych upałach, dlatego jednorazowe kubki wielokrotnego użytku wcale mi nie przeszkadzały. Rozmawiałam z facetem, który zna szefa kuchni i sam przyznał, że jedzenie nie należy do najwspanialszych, ale co mi tam - ja pojechałam do słoneczka, nad morze, a nie po to, żeby się najeść. Basen - można korzystać z każdego należącego do kompleksu EL HANA. Animacje - przyznaję, że większość spędziłam przy hotelu El Hana Residance, więc nie wiem jak to wyglądało przy Chams El Hana. Raz tylko byłam na karaoke. Było naprawdę fajnie. Plaża - piękna. Jedyną zmorą okazały się meduzy, ale bez nerwów - były to pojedyncze sztuki (mnie nie oparzyła). Dobra rada: jeśli Was oparzy, to najpierw przetrzeć piaskiem z morza, a potem pomidorem - działa, sprawdziła to moja koleżanka, która miała bliskie spotkanie z meduzą). Lokalizacja hotelu - centrum Sousse. Wszędzie blisko. Dyskoteki - rewelacja. Polecam: Saloon (dyskoteka podziemna, wstęp bezpłatny), Living i Bananas (10 dinarów wstęp). Słyszałam również o dyskotece na plaży Bora Bora, ale ja tam nie dotarłam. Zauroczona byłam dyskoteką - Saloon - muzyka wszelkiego rodzaju, a najlepszy był taki murzyn uderzający w bębny, to dopiero nadawało brzmienia. Najgorsze były ceny napojów w tych dyskotekach - piwo, cola - ok. 10 dinarów. Moja paczka wpadła na pomysł, żeby sobie popić jeszcze w hotelu (bo darmocha), a potem na imprezę. Imprezy zaczynają się o północy, więc nie ma sensu wychodzić wcześniej. Polecam wycieczkę do portu El Kantaui - żółtą taksówką (kłóćcie się o cenę - w jedną stronę chcieli 4 dinary, a w drugą 10 - walczcie o kasę). Można też się zdecydować na ciuchcię. WAŻNA SPRAWA - kantor w hotelu - nie ma go w Chams El Hana, ale jest w dwóch następnych - El Hana Residance i El Hana Beach - w tym pierwszym oszukują, idźcie do El Hana Beach. Tam dadzą wydruk, który potem jest potrzebny jak będziecie musieli wymienić dinary na Euro lub dolary. Lepiej wydajcie całą kasę, bo na lotnisku jest ostatnie miejsce, gdzie możecie wymienić dinary, a stracicie na wartości ok 30%. Zatem pod koniec pobytu lepiej wymieniac mniej kasy, żeby potem sobie nie pluć w brode, ze sie tyle straci na kursie... To chyba tyle... Ogólnie to bardzo polecam :) odpowiedz » CHAMS EL HANA/ Tunezja czy ktoś był?? [2009-08-24 14:01 83.8.181.*]
hotel beznadziejny, brudno !!!! jedzienie niedobre i mało, jak cos przyniesli to odrazu tłumy się rzucały, jedyny plus to dobra lokalizacja- blisko centrum. polecam dla ludzi lubiacych ekstremalne przezycia i bliskie spotkania z karaluchami. odpowiedz » CHAMS EL HANA/ Tunezja czy ktoś był?? [2009-08-17 17:15 83.27.156.*]
tak tak - polecam pojecha za 1600zł do Turcji lub do innego kraju odrazu zobaczysz różnice ... Tech hotel to porażka!!!i koniec odpowiedz »
|